Ryn Cup 2017 - Dzień 2: Wicher Kobyłka I - Mazur Radzymin 5:5 - wygrywamy grupę!
Witam w relacji kolejnego dnia turnieju Ryn Cup. Formuła rozgrywek analogiczna jak pierwszego dnia, pierwsza sesja meczy od 9:00. Naszymi przeciwnikami był nasz rywal ligowy z minionej rundy jesiennej (2016r) - Mazur Radzymin. Dla odświeżenia pamięci w lidze mieliśmy remis, na wyjeździe wygraliśmy 2:0 natomiast u siebie ulegliśmy rywalom 3:5.
Mecz rozpoczął się punktualnie, a nasi chłopcy w dobrym tempie, na prowadzenie wyszliśmy już w 2 minucie meczu, rajdem po skrzydle popisał się nasz niezawodny "Pieniek" - 1:0. Rywale nie zdążyli się otrząsnąć po stracie bramki a już było 2:0 - cytat strzelca bramki Oiwiera, na pytanie trenera, aby opisał swoją bramkę: "Łuki przeleciał po skrzydle pół boiska podał mi w pole karne i już". No i już wyglądało na to, że wszystko mamy pod kontrolą, ale w tym momencie do głosu doszli nasi rywale. Po porannym deszczu boisko a zwłaszcza mokra piłka sprawiała wiele problemów naszym graczom, równie szybko jak strzeliliśmy, tak i straciliśmy 2 gole. Remis.
Kolejna odsłona meczu przyniosła kolejny zryw naszej drużyny. Najpierw rewelacyjnym strzałem z połowy boiska popisał się Tymek Pieńkowski, piłka nie dotykając pola wpadła na drugi słupek! Niesamowity gol naszego Turbo "Pieńka"! Dwie minuty potem w zamieszaniu podbramkowym najlepszym refleksem wykazał się inny z Tymków - Kulik. Po raz kolejny mamy 2 bramki przewagi i po raz kolejny wydaje się, że następne gole są kwestią czasu, a mecz mamy niemal w ręku. Nic bardziej mylnego. Po jednej z kontr Mazur Radzymin strzela bramkę kontaktową. Jest 4:3 dla nas. W przedostatniej, trzeciej kwarcie nasi dzielni chłopcy przystąpili do szturmu na bramkę Mazura, po niezliczonej ilości strzałów i sytuacji z naszej strony, udało się strzelić tylko 1 bramkę, tylko ponieważ rywal w tej części spotkania 3 razy wybijał piłkę z linii bramkowej! Zabrakło szczęścia. Jednakże nadal wydawało się, że spotkanie zakończy się naszym zwycięstwem. Ale sport, jak to sport jest nieprzywidywalny, a jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Gracze Mazura byli dziś bardzo groźni i skuteczni z kontry, po jednej z nich było 5:4 i 5:5 na około 2 minuty przed końcowym gwizdkiem. Nic się już w tej kwestii nie zmieniło, mecz zakończył się wynikiem remisowym.
Mimo braku widocznego sukcesu w postaci zwycięstwa i tak byliśmy górą nad graczami Mazura. Z tytułu lepszego bilansu bramkowego (aż o 8 goli) wygrywamy naszą grupę i w wieczornym półfinale zagramy z drugą drużyną z grupy B. Naszymi przeciwnikami będą zawodnicy Soccer Kętrzyn. Mecz planowo powinien rozpocząć się o 18:15. Jest niestety małe zagrożenie ze strony aury. Na niespełna 2 godziny przed meczem, w Rynie ulewa i burza! Ale nawałnice bardzo często mają to do siebie, że jak nagle się zaczynają, równie nagle się kończą, zatem jesteśmy dobrej myśli. Atmosfera w grupie jest super, dodatkowo scementowana została wizytą na basenie w hotelu Gołębiewski w Mikołajkach.
--
Autor tekstu:
Artur Krajczyński
Komentarze